Kawa, kawusia, kawka… kafka. Człowiek bez porannej kawy to jak Paryż bez wieży Eiffla, Watykan bez papieża, a Kraków bez Rynku. No nie... Życie bez kafki to nie jest życie! Ale jak się dziś odnaleźć w kawowych nowościach? Czy klasyczne espresso przestało być modne, latte jest passe, a czarną z ekspresu piją już tylko seniorzy? Abyście się całkiem nie pogubili, poprowadzimy Was za rączkę krakowską kawową ścieżką. Po porannej kawie w lobby PURO, ruszcie z nami w Kraków pełen aromatów i historii!
Mała czarna po krakowsku

Kawowa mekka: Cafe Rio / ul. Św. Jana 2
„W całej Warszawie nie ma tylu osób inteligentnych, ile ich przychodzi do jednej krakowskiej kawiarni” - powiedział dawno temu Leon Chwistek. I te słowa jak ulał pasują do Cafe Rio. To w Krakowie ukochany kawowy protoplasta - Andrzej Zaucha - w “Piosence z klawesynem” deklarował, że „Póty będzie świat, póki w Rio podają kawę”. Rio funkcjonuje nieustannie od 1959 roku właściwie w niezmienionej dizajnerskiej formie i znane jest z kawy, wernisaży i przesiadującej tu, nieco już leciwej, bohemy krakowskiej. Można tu wypić włoskie espresso i tradycyjną kawę po wiedeńsku.
Dobra Karma / ul. Krupnicza 12
Mekka nie tylko krakowskich wegetarian i wegan, lecz przede wszystkim kawoszy. Ziarna tylko te ze sprawdzonych źródeł „Karmiści” wypalają we własnej palarni na Kazimierzu przy ul. Wawrzyńca. Karma zaczynała jako kawiarnia serwująca wyłącznie kawy ze znakiem organic i fairtrade. Obecnie hołduje idei bezpośredniej współpracy między farmerami i sprzedawcami zielonej kawy (direct trade). Bariści chętnie opowiadają o warunkach, w jakich uprawiana jest kawa, którą serwują, o wynagrodzeniu, które za swą pracę otrzymują farmerzy i oczywiście o jej smaku i aromacie. Można zamówić klasyczną kawę z ekspresu, z drippa czy aeropressu.
Kawowe podziemie: Coffeece / ul. Przemysłowa 12
Mini kawiarnia mieszcząca się na Zabłociu w dawnej “cieć-budce” przy szlabanie. Michał Pluta i Kuba Pospiszyl, dwaj kawowi zapaleńcy i pionierzy kawy parzonej alternatywnie, przygotowują dripy i espresso z niespotykaną pieczołowitością i czułością. W lecie można budzić się kawą nitro, której smak, podbity gazowymi bąbelkami, przynosi pożądane poranne orzeźwienie. W pomieszczeniu wielkości chustki do nosa chłopcy uwijają się bezkolizyjnie podając kawę, ciastka, świeżo wyciskane soki i zabawiając rozmową. Początkujący bariści kupią tu akcesoria do parzenia kawy i kawy z polskich palarni, które można zmielić na miejscu.



Laboratorium ziaren: Coffee Proficiency / al. 29 Listopada 155
Znana swojego czasu z kultowego miejsca Coffee Cargo, dziś Coffee Proficiency, to krakowska palarnia kawy specialty daleko od centrum miasta. Odwiedzić ją jednak warto! Najlepsze kawy sprowadzane są z konkretnych, sprawdzonych plantacji, a gdy ziarna dotrą już do Krakowa, wypala się je zgodnie z profilem dostosowanym do ich indywidualnej charakterystyki. Nad jakością kawy czuwa zespół doświadczonych sensoryków, a proces palenia kawy można obserwować dzięki przeszklonym ścianom laboratorium. Do wyboru mamy ziarna o łagodnym, słodkim profilu, współgrającym również z kawami mlecznymi, oraz ziarna dające napar o wyższej kwasowości, aromatach owocowych, kwiatowych, pozwalających na zaparzenie esencjonalnego espresso. Na eksperymentatorów czeka kawa parzona w aeropressie, chemexie oraz drippie. Przedstawiciele palarni są zapraszani na wydarzenia kawowe na całym świecie jako sędziowie i prelegenci.
Kofeinowa radocha: Wesoła Cafe / ul. Rakowicka 17
„Lepiej pić kawę niż nie”, taki neon w Wesołej wita zaspanych gości biegnących do pracy lub na uczelnię, bowiem kawiarnia jest usytuowana niedaleko Uniwersytetu Ekonomicznego, biurowców i Opery Krakowskiej. Miejsce znane jest ze znakomitych śniadań i świeżo, jasno-palonej kawy speciality z małych polskich palarni, jak np. Audun Coffee z Bydgoszczy. Napar kawowy przyrządza się najczęściej w dripie, aeropressie, chemexie i syfonie. Można też poczytać fachowe kawowe wydawnictwa i kupić biblię kawolubów, czyli kwartalnik Standard Magazine.
Kawowy vintage: Hummus Amamamusi / ul. Meiselsa 4 i Cafe Cheder / ul. Józefa 36
Są takie miejsca w Krakowie, gdzie nie tylko nie ma „alternatyw”, lecz także ekspres ciśnieniowy schowany jest wstydliwie za kotarką. W tych miejscach króluje tygielek, nazywany dżezwą lub findżanem. Parzona kawa w owych fikuśnych naczyniach zwana jest „kawą po arabsku”. Drobno mieloną kawę z przyprawami, jak kardamon, goździki, czy cynamon, słodzi się, zalewa zimną wodą i wolno gotuje. Podaje się ją w małych filiżankach bez mleka. Uwalnia się wtedy niezwykły aromat, który natychmiast przenosi nas w świat baśni z tysiąca i jednej nocy. Taka kawę wypijecie w hummusiji Hummus Amamamusi i w Cheder Cafe.
tekst: Kasia Pilitowska
zdjęcia: dzięki uprzejmości Coffee Proficiency, Wesoła Cafe, Cafe Cheder
Podobne artykuły

- News
- Kraków
Tajemnicze ogrody Krakowa

- News
- Kraków