Jeśli chleb jest dobry, to niewiele trzeba, by cieszył zmysły. Węch – zapach świeżego pieczywa otula i sprawia, że czujemy się jak w domu (nawet jeśli jesteśmy w piekarni, a sami nigdy chleba nie piekliśmy). Smak – wiadomo. Słuch – jakże przyjemny dla ucha jest dźwięk pękającej skórki. Wzrok – ładnie i zdrowo skomponowane kanapki to widok przyjemny dla oka, podobnie zresztą jak rzędy bochnów na półce. Wreszcie dotyk – jest coś pierwotnie ekscytującego w trzymaniu w dłoni kromki chleba. Dziś kosztujemy krakowskich wypieków. To właśnie w Krakowie rzemieślnicze piekarnie rozhulały się na całego – hołdując światowym trendom i nie zapominając o rodzimej tradycji. Oto nasze ulubione miejsca.

Udostępnij