


Jak wygląda twoja praca na chwilę przed festiwalem?
Nadzwyczaj intensywnie. Na szczęście na tym etapie mamy duży team produkcyjny, więc sama mogę się zajmować głównie gaszeniem pożarów i sprawami strategicznymi. A z najprzyjemniejszych zadań – udzielam się w polskich i zagranicznych mediach, jako że nie mamy rzecznika prasowego. Bardzo też lubię projektować z zespołem kolekcję festiwalową. W tym roku były to jedwabne apaszki z Milanówka, w sam raz do klubu. Do tego mamy bluzy, T-shirty i czarne bikery z odblaskami uosabiające hasło NOISE.
To już 22. edycja festiwalu Unsound.
Tak, 21 lat temu Mat Schulz wraz z kolegą Amerykaninem, czyli dwóch ekspatów zajmujących się głównie pracą kreatywną i nauką angielskiego w Polsce, stwierdzili, że Kraków potrzebuje festiwalu z muzyką elektroniczną. Rzeczywiście była taka potrzeba – i nadal jest. Dołączyłam do zespołu, najpierw jako wolontariuszka, w 2006 roku. To była zajawkowa inicjatywa, każdy miał inne zajęcie, działaliśmy kolektywnie. Część tych osób pracuje przy festiwalu do dzisiaj.
Kiedy festiwal zmienił się w międzynarodowe przedsięwzięcie?
Budowanie niekomercyjnej struktury przez organizację pozarządową w Polsce jest bardzo trudne. A przy 22. edycji wcale nie było łatwiej, mimo dużej skali wydarzenia. W 2008 roku założyliśmy fundację, która pozwoliła nam sprofesjonalizować działania, aplikować o środki publiczne, samorządowe, miejskie czy ministerialne, otrzymujemy je też od partnerów instytucjonalnych i komercyjnych. Otworzyliśmy się również na filantropię prywatną. Na szczęście są ludzie, którzy prywatnie chcą inwestować w sztukę. I to także część mojej misji – namawiać takie osoby do wydawania pieniędzy na kulturę.
Jak dużym festiwalem jest Unsound? Co się na niego składa?
Festiwal odbywa się w kilkunastu lokacjach. Nie jest to wielkie outodoorowe wydarzenie letnie, choć wolumen osób jest podobny – przez festiwal przewija się około 25 tysięcy osób. Program składa się z trzech głównych części. Koncertowa trwa od pierwszego do ostatniego dnia festiwalu – to wczesnowieczorne koncerty muzyki elektronicznej, folkowej, dawnej w formule współczesnej, poważnej, eksperymentalnej, odbywające się w Muzeum Manggha, Teatrze Łaźnia Nowa, Kinie Kijów czy Teatrze Słowackiego. Drugie pasmo to program klubowy, w którym prezentujemy najnowsze gatunki muzyki tanecznej, jest tu miejsce na techno, ale też bardziej rytmiczne gatunki muzyki elektronicznej. To eventy do 2,5 tysiąca osób, organizowane na kilku scenach. Nastawiamy się na jakość dźwięku i wyznaczanie trendów w muzyce. Sceny zmapowane są też geograficznie. Program klubowy działa od środy do soboty. Trzecie pasmo to otwarty program dyskursywny: panele, dyskusje i działania nawiązujące do programu performatywnego – spotkania z artystami, działaczami, przedstawicielami branży muzycznej i środowiska akademickiego, tematycznie często nawiązujące do sytuacji społeczno-politycznej. Ta część trwa cały tydzień (w ciągu dnia), a wstęp na nią jest bezpłatny.
Co się działo w PURO?
PURO na Kazimierzu organizowaliśmy ambientowe brunche – osoby DJ-skie zagrały relaksujące i eksperymentalne ambientowe rytmy podczas późnego śniadania. W tym roku muzyce towarzyszyła ceremonia picia zielonej herbaty z Happa to Mame.
Działasz przy tym festiwalu od kilkunastu lat. Chyba lubisz tę pracę.
Zależy, w której części roku mnie o to zapytasz. Czasem oczywiście myślę: po co robić tak duży festiwal? Ale doceniam, że ta praca jest tak różnorodna. Lubię pracę z partnerami i pitchowanie Unsoundu, lubię także budowanie współprac kreatywnych. Myślę, że sukces festiwalu opiera się na tym, że mamy zbudowane fajne partnerstwa twórcze. Również te w Nowym Jorku, Adelajdzie czy innych miejscach na świecie, w których festiwal ma różne oblicza i odsłony.
Właśnie – zamykasz krakowski Unsound i zaczynasz nowojorski.
W Nowym Jorku nie jesteśmy zaangażowani bezpośrednio produkcyjnie, ale nie jest to działanie typu franczyza – pracujemy tam kuratorsko i intensywnie nad autorskim programem. Zajmujemy się także dyplomacją kulturalną – reprezentujemy polską scenę muzyczną i zawozimy za ocean ciekawe rodzime zjawiska muzyki elektronicznej. Współpracujemy z Lincoln Center, a rok pracowaliśmy produkcyjnie i technicznie, żeby zrealizować w nowojorskiej filharmonii koncert Sunn 0))) – doommetalowej grupy, amerykańskiej legendy muzyki współczesnej i eksperymentalnej, uznawanej za najgłośniejszy zespół na świecie.
Jednym słowem, nie bardzo odpoczniesz po Krakowie.
Takim częściowym odpoczynkiem będzie wyjazd do Japonii. Zamierzamy tam, dokładnie w Osace, po raz pierwszy zorganizować Unsound i lecimy na rekonesans jeszcze przed Nowym Jorkiem. Szczerze mówiąc, wymarzonym wypoczynkiem po każdej edycji jest dla mnie leżenie i gapienie się w sufit. Nie będzie mi to jednak dane zaraz po krakowskim festiwalu.
To powiedz jeszcze, na co najbardziej wyczekiwałaś podczas jego krakowskiej odsłony.
Na koncert zamknięcia festiwalu w Teatrze Słowackiego – 6 października wystąpił tam Raphael Rogiński z projektem poświęconym twórczości Johna Coltrane’a, byl też Laurel Halo i amerykański kompozytor i performer Raven Chacon. Czekałam również na imprezy klubowe, zwłaszcza piątkowy i sobotni wieczór, a także na Micę Levi, która stworzyła ścieżkę dźwiękową do „Strefy interesów” i wystąpiła z Sinfoniettą Cracovią.
Podobne artykuły

- Art
- Trend
- News
JESIEŃ I ZIMA W MUZEACH: 5 WYSTAW, KTÓRE MUSISZ ZOBACZYĆ

- Trend
- Polska
Reading Get-Together w PURO

- Art
- Trend
- News