Dziś na naszych łamach gości Sonia Szóstak, utalentowana fotografka młodego pokolenia, obdarzona czułym okiem i malarskim poczuciem estetyki. Jej prace dumnie eksponujemy w PURO Gdańsk, tymczasem Sonia opowiada nam o podróżach z aparatem, miastach, w których gości na swojej drodze i skarbach zdobytych z rąk ulicznych sprzedawców.
Pochodzisz ze Szczecina, studiowałaś w Łodzi, mieszkałaś w Berlinie, obecnie przebywasz w Paryżu. Co zostało w Tobie z każdego z tych miejsc?
Każde miasto ma zupełnie inny charakter. Szczecin to dom, przyjaciele - ulubione miejsce, do którego zawsze wracam. Łódź to pierwsza ucieczka z domu, studia, mnóstwo doświadczeń i utalentowanych ludzi dookoła. Berlin był zawsze bliski sercu Szczecinian, okazał się więc dla mnie idealną przystanią, kiedy nie wiedziałam, gdzie ruszyć dalej po studiach. Paryż traktuję jako przestrzeń, gdzie mogę rozwinąć skrzydła, gdzie w końcu realizuję się w pełni - o czym marzyłam od zawsze.
Twoje największe miejskie odkrycie? Sklepik za rogiem, klub nocny, sekretna pracownia?
W Paryżu mam mnóstwo "secret places". Są to ulubione księgarnie z artystycznymi albumami, targi staroci, kameralne kluby jazzowe, małe galerie z pięknymi zbiorami dawnych fotografii czy przytulne, rodzinne knajpki, do których trzeba wcześniej zadzwonić, żeby umówić się na kolację - na co dzień są niedostępne. Paryż jest pełen takich "małych - wielkich" odkryć każdego dnia.
Czym karmisz oczy? Co jest Twoją wizualną karmą, na co lubisz patrzeć?
Kocham sztukę. Chodzę na wszystkie możliwe wystawy, gdziekolwiek jestem w trakcie swoich podróży. Poza tym albumy o fotografii, dobre magazyny - zawsze są pełne inspiracji!
Który zmysł, oprócz wzroku, jest dla Ciebie najważniejszy?
Słuch, jestem absolutnym maniakiem muzycznym. Nie przeżyłabym dnia bez muzyki.
Masz apetyt na...
Japonię! Nigdy tam nie byłam, a bardzo mnie fascynuje. Kocham japońską kuchnię, ale znam ją wyłącznie z Europy. Dlatego chciałabym doświadczyć w końcu prawdziwej Japonii.
Podróżujesz z aparatem po całym świecie. Co skłania Cię do podróży, poznawania świata?
Banalnie - zwykła, ogromna ciekawość świata. Od dziecka dużo podróżowałam i nie znam lepszej metody na rozwijanie się, doświadczanie, inspirowanie niż podróże!
Jak się patrzy na nowo poznane miejsce poprzez obiektyw aparatu, a jak gołym okiem? Czy żeby czegoś doświadczyć, musisz to sfotografować?
Nie muszę. Lubię być tu i teraz - bez aparatu. Doświadczam wtedy wszystkiego zupełnie inaczej.
Co ze sobą przywozisz z podróży? Twoje najcenniejsze znalezisko.
Skarbów przywiezionych ze świata mam naprawdę sporo! Często w podróży opróżniam walizki do zera, żeby zabrać moje zdobycze ze sobą. Najpiękniejsze rzeczy przywiozłam ze swojej podróży do Boliwii i Peru - tamtejsza kultura jest tak bogata w piękne rękodzieło, że nie mogłam powstrzymać się od zakupów. Ale gdybym miała wybrać jedną rzecz, która jest dla mnie absolutnym skarbem - to płyta kupiona na Kubie od ulicznego saksofonisty. Zapakowana w papier, kupiona przypadkiem w deszczowy dzień w Hawanie... Gdy po powrocie do domu ją odsłuchałam, nie mogłam uwierzyć, że za 5 dolarów kupiłam najpiękniejszą - do dziś - płytę w moich zbiorach.
pytania: Agata Kiedrowicz
fotografie: Sonia Szóstak
Podobne artykuły
- Art
- Trend
- News
PURO ART GUIDE: WARSZAWA
- Art
- People
- News
- Polska
Pracuję intuicyjnie. Rozmowa z Jakubem Glińskim
- Trend
- People
- Polska