PURO Q&A: Małgosia Minta

Dziś w naszym cyklu Małgosia Minta*, piewczyni dobrego smaku, blogerka i dziennikarka kulinarna. Czuła i uważna obserwatorka rzeczywistości, także tej poza talerzem, czego efekty możemy podziwiać na jej pięknych fotografiach i w licznych, smakowitych artykułach.

Miasta doświadczam…

Smakiem. Tym drzemiącym na podniebieniu i tym, który wabi oczy.

Gdy chcę spotkać ludzi…

Idę na śniadanie, sama. Podczytuję cudzą gazetę, pytam - lub doradzam - o dania z menu. Zagaduję, choć to w teorii wbrew mej naturze. Przy dobrym jedzeniu łatwiej jest jednak wykrztusić pierwsze zdanie. A nigdy nie wiadomo, dokąd zaprowadzi rozmowa.

Gdy chcę się wyciszyć...

Wyłączam telefon. Rzadko.

Spaceruję…

Z torbami. Po targach, bazarach. Patrzę, co ludzie wkładają do koszyków, jak wybierają owoce, o co pytają sprzedawców. W znanym miejscu chodzę utartymi szlakami, w nowym - podążam po śladach innych. A potem znikam w bocznej ulicy.

Odkrywam…

Że tarta z kremem marakujowym i bezą potrafi przetrwać podróż Londyn-Warszawa. I nikt nie chce Ci jej zjeść.

Skarby znajduję…

W warzywniaku.

Smak miasta to…

Jedzenie, które ma się ochotę zjeść na chodniku.

Przy sobie zawsze mam...

Zbyt dużo rzeczy. I co najmniej dwie torby. Kalendarz Moleskine ( zapisywany w zupełnym chaosie), telefon, długopis bez skuwki. Ostatnio pomidor, któremu udało się uciec z papierowej torebki. Breloczkowatego R2D2 - rycerz jedi potrzebuje kompana.

Do walizki pakuję...

Puste miejsce - by do domu przywieźć smak odwiedzanego miasta. Do podręcznego - kable. Ładowarka do laptopa, do aparatu, do telefonu. W sumie ważą na pewno więcej, niż ubrania.

*Małgorzata Minta, dziennikarka, a przede wszystkim kulinarna pasjonatka. Co tydzień, na łamach autorskiej kolumny w "Gazecie Wyborczej" pisze o ciekawych smakach, ludziach i wydarzeniach kulinarnych. Publikuje na łamach magazynów: "Usta”, "Kuchnia" i "Monitor Magazine" oraz na autorskim blogu MintaEats.com.

Wszystkie fotografie: Małgorzata Minta