


ZAREZERWUJ POBYT W PURO WARSZAWA STARE MIASTO
Warszawa tętni życiem bardziej niż zwykle. Turyści i warszawiacy wypełniają Starówkę ekscytującą energią. Biznesmen wybiera się na lunch, zapalony podróżnik wskakuje do taksówki, głodny wiedzy młody specjalista idzie na zajęcia – to prawdziwy wir nastrojów i sposobów korzystania z miasta.
Enrico Fratesi i Stine Gam, pochodzący odpowiednio z Włoch i Danii, poznali się na studiach. Dzisiaj współtworzą odnoszące sukcesy studio GamFratesi, które łączy żywioły projektowania typowe dla północnej i południowej Europy. Ich międzykulturowy projekt w ostatnich dwóch dekadach uzyskał już szereg znaczących nagród za sprawą współpracy z takimi markami jak Bang & Olufsen, Acqua di Parma, Cappellini, Dedon, De Padova, Gubi, Fritz Hansen, Hermès, Louis Poulsen, Porro, Poltrona Frau, Minotti, Gebruder Thonet Vienna, Kvadrat i innymi. Studio ma swoje początki w świecie architektury, a dziś najbardziej znane jest z wzornictwa przemysłowego, lecz w głębi serca jest ono po prostu kompleksowym studiem projektowym. Dokładnie z tej przyczyny Rune Askevold, współzałożyciel i prezes PURO, zaprosił ich do realizacji wielowymiarowego projektu hospitality w Warszawie. „Oboje mamy wykształcenie w zakresie architektury, ale jesteśmy znani z mniejszych wnętrz i mebli, więc gdy otrzymaliśmy zaproszenie, by zaprojektować kompletny hotel wspólnie z PURO, uznaliśmy, że to coś pięknego. Postrzegaliśmy to jako naturalny rozwój – marka Puro od lat korzystała z naszych mebli i doceniała je za jakość, estetykę i funkcjonalność”, mówi Enrico Fratesi, współzałożyciel GamFratesi.


Projekt całego hotelu to imponujące zadanie: studio nie pracowało wcześniej nad czymś o podobnej skali. „Rune zapytał nas: «Dlaczego nie spróbujecie pomyśleć o całości?». Dla nas była to świetna okazja, by wyrazić nasze podejście do gościnności poprzez pełne zanurzenie” – dodaje Stine Gam, współzałożycielka GamFratesi. Studio przoduje w budowaniu atmosfery, o czym duet szybko wspomina w naszej rozmowie. „Chcemy tworzyć kulturę” – mówi Fratesi. Rozmawiamy o kulturze hotelowej w Warszawie, gdy wyruszamy na wyprawę po nowym budynku. „Kiedy poznaliśmy wielkość działki i sposób rozłożenia przestrzeni, od razu pomyśleliśmy o kulturze hotelowej, która kojarzy się z domem, o intymnym otoczeniu” – mówi Gam i dodaje: „To nowy budynek, ale został skategoryzowany jako mniejsza przestrzeń, więc pomyśleliśmy, by potraktować ją jak wnętrze dużego mieszkania lub willi. Tworzymy mniejsze pokoje, aby można było chodzić po całym parterze i za każdym razem doświadczać czegoś innego. Zaprojektowaliśmy wszystko tak, jakby to był dom. Bardziej intymny obszar przy wejściu otwiera się na towarzyski salon. Następnie przechodzi się do kuchni, prawie jak w prywatnym apartamencie”.


Mówimy o tworzeniu kultury – o zrozumieniu zarówno nowoczesnych postaw, jak i skandynawskiej gościnności. „Rune Askevold chciał służyć miastu, nie tylko turystom i biznesmenom przybywającym z zewnątrz. Zamierzał sprawić, by ten hotel był dostępny dla ludzi na co dzień, jako część Starówki” – mówi Fratesi. „Parter realizuje codzienne potrzeby społeczności, wprowadzając typowo skandynawskie elementy”. Gam dodaje: „I być może właśnie z tego najbardziej słynie Skandynawia – z tego, że nie tworzy się tam czegoś na specjalne okazje, ale że wysoka jakość i wyrafinowane poczucie estetyki należą do codzienności. To jest idea kultury, którą chcieliśmy zaprezentować w Warszawie”.
Budowanie kultury polega na wprowadzaniu nowych aspektów czy na równoważeniu już istniejących elementów? „Głównym czynnikiem zmieniającym dzisiejszą branżę hospitality jest to, że goście nie chcą być traktowani jak turyści. Większość osób przyciąga miejsce z lokalną społecznością, które przypomina dom. Jeśli chodzi o wnętrza, to sądzę, że ludzie przychodzą do hotelu i szukają inspiracji, z myślą: «Chcę, żeby mój dom tak wyglądał». Jako projektant musisz inspirować takie myśli” – mówi Fratesi. Skoro mowa o domu, to nieformalna przestrzeń działa tu inaczej niż w wielu innych hotelach. „Obiekty gościnne stają się miękkie, bardziej nieoficjalne i domowe” – zgadza się Gam. „Hotele stają się mniej krzykliwe; nie tworzysz już efektownej koncepcji tylko po to, by zapadła w pamięć. Dzisiaj chodzi raczej wspomnienia z pokoju, w którym jesz kolację i miło spędzasz czas, czując, że wszystko jest na swoim miejscu. Zapamiętujemy małe rzeczy, jednak, jeśli się je zsumuje, wychodzi nam idealna równowaga, na którą składają się światła, meble, materiały, wygoda, jedzenie” – kontynuuje Fratesi. „W ten sam sposób doświadczam swojego życia jako Włoch mieszkający w Kopenhadze. Myślę, że ta równowaga jest bardzo charakterystyczna dla kultury skandynawskiej”.


W dobie przemian musimy zrozumieć rolę hotelu lub wyobrazić sobie, czym może się on stać. Jaka przyszłość czeka hotele-domy? Czy nadszedł czas zaspokajania nieformalnych potrzeb, bardziej miękkiego, mniej praktycznego podejścia do projektowania hoteli? Co stanie się z tą przestrzenią wraz z upływem czasu? „Współczesny hotel jest łagodniejszym miejscem, można powiedzieć, że bardziej kruchym, ale ludzie zaakceptowali efekt patyny. Z czasem ten hotel będzie opowiadał historię; zmieni się, jednak stanie się to poprzez zachowanie, które go wciąż kształtuje” – mówi Gam. „Taka jest od 50, 60 lat skandynawska filozofia i wciąż istnieją produkty, które są piękne, a ludzie je kochają. Opowiadają tę samą historię, którą próbujemy opowiedzieć teraz, tylko w bardziej współczesny sposób” – dodaje. „Projekt jest tak wszechstronny, że przemawia na wiele sposobów. W wielu małych pokojach jednocześnie dzieje się wiele historii. Jest tyle pomieszczeń i tyle różnych elementów, a wrażenia zmieniają się wraz z przechodzeniem z jednego miejsca do drugiego. Szczególnie dotyczy to wspólnej przestrzeni na parterze. Takie też jest życie; czasami czujesz się tak, a czasami inaczej. Tak właśnie powinno być. Powinno istnieć miejsce na elastyczność i charakter”.
Dzięki temu PURO jest bardziej współczesne niż inne dzisiejsze obiekty. Można odnieść wrażenie, że są to miejsca, w którym spotykają się różne, czasem zupełnie świeże zachowania. „Ludzie są różni. Spójrz na swoich przyjaciół: jeden z nich jest głośny, inny cichy, jeden towarzyski, a drugi spokojny, a jednak spotykasz się z nimi przez całe życie; masz do nich różne podejście. Tak samo jest podczas tworzenia wnętrz. Zawsze staramy się tworzyć przedmioty, które pozostają szczere wobec każdego, szanując zachowania w ich środowisku. Być może przemawiają do ciebie materiały, więc coś wobec nich odczuwasz i chcesz je traktować dobrze” – wyjaśnia Gam.
Słysząc to wszystko, jestem ciekawa koncepcji kuratorskiej – osobistego doboru rzeczy i własnoręcznie zgromadzonych przedmiotów, które budują klimat wnętrza. „To dobra mieszanka: są tu przedmioty zabytkowe, współczesne i vintage. Uważamy, że to właśnie tworzy domowy klimat. Taką kolekcję można mieć samemu; niektóre rzeczy są stare, a niektóre nowe. Ważny jest fakt, że nie wygląda to jak katalog – odwiedzający nie mogą kupić dokładnie tego, co widzą, ale coś podobnego. Staraliśmy się uzyskać wrażenie, że wybór jest jedyny w swoim rodzaju” – mówi Fratesi. „Jeśli spojrzeć na materiały, to polegaliśmy na najstarszych rzemiosłach. Cegły są ręcznie robione, a drewno pochodzi od specjalnie wybranej firmy z Danii. Wszystkie produkty mają swoją historię – do tego ludzie powinni dążyć w swoich domach, bo nikt nie chce mieszkać w katalogu. Jesteśmy zmęczeni tym, że wszystko jest zbyt idealne”.

Rozmawiamy o tym, czego twórcy nauczyli się podczas realizacji projektu; okazuje się oczywiste, że od samego początku chodziło o czynnik ludzki. „Największym wyzwaniem jest to, że wnętrze musi pomieścić wszystkie ludzkie zwyczaje. Musieliśmy wykorzystać to wyzwanie konstruktywnie, starając się uwzględnić je tak wcześnie, jak to możliwe, tworząc bazę dla bycia sobą, kimkolwiek się jest” – przekonuje Gam. „Ale to był proces uczenia się” – dodaje Fratesi. „Kiedy przeskakujemy do dużo większej skali, od robienia mebli do projektowania całego hotelu, odkrywamy wiele nowych rzeczy i dowiadujemy się wiele o naszych produktach”.
Hotel jest nową agorą dla mieszkańców i podróżnych, którzy mogą tu przyjechać i poczuć się jak w domu – w skandynawskim otoczeniu. Co to oznacza dla Warszawy? „Bardzo bym się cieszyła, gdyby ktoś powiedział, że ten pokój mu się podoba, a tamten nie. Gdyby ludzie korzystali z różnorodności, którą stworzyliśmy, aby dopasować ją do swoich potrzeb. Rano może odpowiadać ci bardziej dynamiczna przestrzeń, a wieczorem możesz chcieć zająć miejsce gdzie indziej, posiedzieć sam na sofie; masz różne opcje” – mówi Gam. „Ludzie są różni, a my chcemy dać im możliwości w dobrej cenie. Dla różnych klientów oferujemy za każdym razem coś wyjątkowego”.
Na koniec wracamy do zmiany zachowań i ewoluującej roli hoteli. „Nie można ustalić z góry, że hotel stanie się klasykiem; dzieje się to dynamicznie. Ale dobre materiały starzeją się w piękny sposób. To miejsce może trwać przez długi czas i naturalnie się dostosowywać; można pozwolić sobie w nim na wymianę rzeczy bez utraty duszy. Chcemy, aby była to naturalna ewolucja, dająca przestrzeń” – podsumowuje Fratesi. „Być może chodzi o ewolucję zachowań w przestrzeni publicznej, tworzenie elastyczności dla emocji i zdolności do adaptacji. Chcemy, by dla wielu osób to miejsce stało się ulubionym w Warszawie”.
Podobne artykuły

- Art
- Trend
- News
JESIEŃ I ZIMA W MUZEACH: 5 WYSTAW, KTÓRE MUSISZ ZOBACZYĆ

- Trend
- Polska
Reading Get-Together w PURO

- Art
- Trend
- News