Kochasz lato, prawda? Czyżby pomysł na lniane ręczniki wziął się właśnie z tej miłości do plaży i słońca?
Właściwie to bardziej kocham plażę, słońce i relaks niż lato jako porę roku – w końcu zawsze gdzieś jest lato. Pomysł na Lazy Beaches narodził się na plaży w pobliżu Tarragony. Byłam wtedy pomiędzy karierami i bardzo brakowało mi czegoś namacalnego, prawdziwego. Od wielu lat Hiszpania była moją wielką miłością, miałam już wtedy za sobą doświadczenie studiowania architektury i bycia projektantką graficzną. W dzieciństwie wiele miesięcy spędziłam bawiąc się materiałami w domu mojej babci, która była kiedyś krawcową. Pewnie to wszystko złożyło się w produkt, którym jest lniany ręcznik.
Dlaczego len?
Pierwszy pomysł to była bawełna. Jednak po powrocie z Hiszpanii trafiłam na wykład o materiałach prowadzony przez Wiktorię Podolec z Tartarugi. Opowiadała o tym, że len jest bardziej ekologiczny od bawełny – wymaga mniej wody do produkcji, jest hipoalergiczny, antystatyczny, znacznie wolniej rozwijają się w nim bakterie, szybko schnie, można go prać w dowolnej temperaturze i jest bardzo trwały. Wtedy pomyślałam, że wszystkie ręczniki plażowe na świecie powinny być z lnu, że jest po prostu lepszym wyborem. Później trafiłam jeszcze na wspaniałą ciekawostkę, że do lnu nie przylega piasek. Od tamtego momentu minęło siedem lat i nadal uważam, że len to najlepszy materiał na plażę.
Kiedy założyłaś firmę, w jakim trybie ją prowadzisz?
Na pomysł Lazy Beaches wpadłam w 2017, rok później założyłam konto na Instagramie, a jakiś czas później sklep online – w tamtym momencie było to dla mnie właśnie “posiadaniem firmy”. Z pewnością mogę powiedzieć, że mam produkt i markę, ale firmą bym tego nadal nie nazwała (poza oczywiście formalnościami podatkowym). Z biegiem lat wiedza biznesowa zaczęła przeplatać się u mnie z produktem i creative direction marki. Założyłam tę markę z potrzeby posiadania czegoś swojego oraz z potrzeby realizacji twórczej. Po tylu latach i po coraz większej eksploracji odsłony biznesowej, stworzenie firmy jest bardzo ekscytującą perspektywą. Najchętniej, żeby Lazy Beaches miało też swoje wellness center. W tym momencie to jest mój personalny projekt, idealnie byłoby mieć partnera.
Kto odpowiada za projekt ręczników a kto je szyje? Skąd bierzesz len?
Wszystkie projekty są mojego autorstwa. Pierwsze prototypy uszyła moja mama, a wszystkie kolejne sztuki moja ciocia. Mamy długą tradycję współpracy. Kiedy byłam dziewczynką zamawiałam u niej ubrania dla lalek Barbie. To była piękna kolekcja. Len zamawiam w Polsce, w zależności od koloru jest w 100% polski, lub jest kolaboracją między Polską, Francją i Litwą. Wspaniałym lnem jest len irlandzki, może kiedyś uda mi się z niego zrobić kolekcję.
Jak dbać o ręczniki?
Najważniejsze, to zabierać je w piękne miejsca, wylegiwać się na nich godzinami i mieć wspaniały czas. Poza tym można je wrzucić do pralki na dowolny tryb i dowolną temperaturę. Prasowanie to kwestia preferencji. To dosyć leniwy produkt pod kątem dbania o niego. Idealny kompan na wakacje.
Lazy Beaches to nie twoje jedyne zajęcie. Czym jeszcze się zajmujesz?
Równolegle do zakładania marki zmieniłam kierunek kariery ze świata brandingowych agencji kreatywnych na dział creative direction kampanii modowych. Pracuję przy tworzeniu kampanii reklamowych, przez ostatnie kilka sezonów odpowiadałam też za art direction magazynu Unpolished.
Jakie jest twoje podejście do odpoczynku? Sprawiasz wrażenie osoby, która się na tym zna i mogłaby uczyć innych balansu praca-odpoczynek.
Był taki moment kiedy wydawało mi się, że wiem absolutnie wszystko na ten temat. Ta wiedza to było proste stwierdzenie – chcesz odpocząć – jedź na wakacje. Później przyszła pandemia i mnóstwo pracy i odpoczynek nie był już taki prosty. Łatwo byłoby wypoczywać będąc ciągle na pięknych plażach Minorki, ale sztuka wypoczynku podczas życia codziennego – a nie pomiędzy nim – jest trudniejsza. Od czterech lat eksploruję ten temat oraz temat szczęścia jako takiego (Polecam podcast Happiness Lab Laurie Santos oraz jej kurs online z Yale). Od lat uważam, że odpoczynek jest bardzo ważny i niezbędny do życia tak samo jak jedzenie i spanie. Bez odpoczynku nie ma pracy, więc jak ktoś kocha pracować, powinien pokochać odpoczywanie. Z biegiem lat moje podejście ewoluowało z „holiday- escapism” w stronę „pleasure of a beautiful life”. Eksploruję też tematykę podróży i turystyki jako takiej, interesuje mnie podeście „slow travel” i to jak podróżować jednocześnie unikając miejsc gdzie są tłumy.
W ramach miejskiego odpoczynku polecam saunę, bycie tam gdzie są drzewa, przejechanie się rowerem na ulubioną kawę. Pilates i sound healing też są super. Widzę tu link między plażą, sauną i pilatesem – że jak odpoczynek to na leżąco!
Jak najchętniej spędzasz wakacje i jakie są twoje najbliższe wakacyjne plany?
Wakacje rozumiane jako lipiec i sierpień często są bardzo pracowite w świecie kampanii reklamowych, więc głównie spędzam je pracując. Przynajmniej raz w roku muszę poleżeć na plaży. Kocham to robić, połączenie plaży, lazurowej wody, sosen iberyjskich to jest coś co daje mi prawdziwe szczęście. W tym roku byłam na mojej ulubionej plaży na Minorce. Nie mam pojęcia jaki będzie kolejny wyjazd. Podróże to dla mnie także czas kiedy mogę nic nie robić, włóczyć się bez celu popijając cortado. Ta niezagospodarowana przestrzeń jest jedną z moich ulubionych form poczucia wolności.
Zdjęcia: Bartek Wieczorek, Michał Dąbrowski
Podobne artykuły
- Trend
- Polska
Reading Get-Together w PURO
- Art
- Trend
- News
PURO ART GUIDE: WARSZAWA
- Art
- People
- News
- Polska