„Kraków jeszcze nigdy tak, jak dziś…” – słowa piosenki Artura Rojka dźwięczą mi się w głowie za każdym razem, gdy stawiam nogę na peronie dworca. Bo to wszystko prawda! Miasto staje się zupełnie innym doświadczeniem w zależności od pory roku, miesiąca, a nawet pory dnia. Za pazuchą historii kryje wiele opowieści, a jego najpiękniejszym językiem pozostaje język kultury. Znamy kilka świetnych kulturalnych adresów, podpowiadamy więc, gdzie się udać, by zapewnić sobie strawę dla ducha, ale i dla ciała – w końcu zbliżają się Święta.
BOSKI KRAKÓW TEATRALNY
Grudzień według słów piosenki wyśpiewywanej przez Andy’ego Williamsa, którego głos swego czasu Ronald Reagan uznał za „skarb narodowy”, to „najwspanialszy czas w roku”. Trudno temu zaprzeczyć, dlatego warto – choć na moment - zapomnieć o przedświątecznej krzątaninie, odpuścić i pozwolić dojść do głosu emocjom. A tych najlepiej szukać na scenach krakowskich teatrów między 6 a 15 grudnia, gdy trwa Międzynarodowy Festiwal Teatralny Boska Komedia.
W tym roku hasłem przewodnim festiwalu jest wers z kultowej piosenki „Creep” zespołu Radiohead: „You are so fucking special”. Znając życie, teatr obróci hasło w pytanie i w dobie nachalnej autopromocji, wylewającej się na nas każdego dnia z mediów społecznościowych i ekranów telewizyjnych, krzyknie: „Serio?! Aż tacy jesteśmy wyjątkowi?”. Odpowiedzi widzowie będą musieli poszukać sami. Może być radosna, ale i bolesna – w zależności od spektaklu. Wybór – jak każdego roku – jest znakomity.
Na wielu krakowskich scenach w grudniu wystawione zostaną m.in.: znakomita „Elizabeth Costello” Krzysztofa Warlikowskiego, wstrząsająca „Fobia” Markusa Öhrna, mocne „Ocalone” i wspaniałe „Wesele” Mai Kleczewskiej, „Polowanie na osy. Historia na śmierć i życie” Natalii Korczakowskiej czy „Złote płyty” Mateusza Pakuły – laureata ubiegłorocznej Boskiej Komedii. Jeśli szukacie prezentu na Mikołajki, karnet na kilka z tych spektakli będzie strzałem w dziesiątkę.
UKOCHANA SCENA WYSPIAŃSKIEGO
Wspomniane „Wesele” Mai Kleczewskiej miało swoją premierę w tym roku na deskach Teatru im. Juliusza Słowackiego, który w początkach swego istnienia zwany był Teatrem Miejskim. Działa nieprzerwanie od 1893 roku, co czyni go jedną z najstarszych i najsłynniejszych polskich scen. Gdy przyjrzymy się bacznie tej szacownej budowli, na jej frontonie przeczytamy napis: „Kraków narodowej sztuce”. Zgadza się. To właśnie tu, w 1901 roku, odbyła się głośna prapremiera „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego. Cóż to było za wydarzenie! Tym razem dramat mistrza zreinterpretowała Kleczewska, której „Dziady” – wystawiane zresztą w tym samym teatrze – stały się jednym z najistotniejszych głosów w debacie kulturalnej kulturze ostatnich kilku dekad.
O Wyspiańskim, w onirycznym spektaklu „Proszę Państwa, Wyspiański umiera”, w „Słowaku” opowiada też Agata Duda-Gracz. Warto zakraść się w grudniu na widownię, przycupnąć między zjawami i postaciami bliskimi mistrzowi, które nie omieszkają zaczepić, skrzyczeć, a nawet wprowadzić widza na scenę. Ot, magia teatru Dudy-Gracz. Takie przeżycie będzie wspaniałym świątecznym podarkiem – w końcu w modzie jest dziś kolekcjonowanie doświadczeń, a nie rzeczy. Co po spektaklu? Aż do sylwestra, w wybrane dni, można uczestniczyć w nocnym zwiedzaniu teatru. Podobno w korytarzach i podziemiach można spotkać się twarzą w twarz z prawdziwym duchem…
PO EMOCJACH – GORĄCA CZEKOLADA
Te błąkają się nie tylko po „Słowaku”, ale i w oparach niewidocznego już dziś dymu unoszącego się nad stolikami w literackich kawiarniach Krakowa. „W całej Warszawie nie ma tylu osób inteligentnych, ile ich przychodzi do jednej krakowskiej kawiarni”- pisał lata temu filozof i matematyk Leon Chwistek.
Kultura kawiarniana zakorzeniła się w stolicy Małopolski na dobre. Duchy artystów bywają tam nadal. Wystarczy zasiąść z filiżanką gorącej czekolady np. w Jamie Michalika – miejscu, które od końca XIX wieku upodobała sobie młodopolska bohema – Stanisław Przybyszewski, Lucjan Rydel, Kazimierz Przerwa-Tetmajer, wspomniany Stanisław Wyspiański, Józef Mehoffer, Leon Wyczółkowski i Jacek Malczewski. Wszyscy debatowali u Michalika.
Macie ochotę na coś mocniejszego? Wystarczy przejść się kawałeczek dalej. Nieopodal strome schodki prowadzą do legendarnej Piwnicy pod Baranami założonej przez Piotra Skrzyneckiego. Grali tu i bywali wybitni artyści - Krzysztof Komeda, Krzysztof Penderecki, Ewa Demarczyk, Jan Nowicki, Marek Grechuta, Grzegorz Turnau i wielu innych. Dużo artystów spotkamy w Piwnicy i dziś.
Chyba, że ktoś woli Dym? Lokal przy ul. św. Tomasza był swego czasu ulubionym miejscem poety Marcina Świetlickiego, reżysera Marcina Koszałki czy scenografa Jerzego Skarżyńskiego.
Kawiarnie to część tożsamości mieszkańców Krakowa. Nie pozbawiajmy się tej przyjemności goszcząc tu przejazdem. Wnikanie w lokalną tkankę miejską może okazać się fantastyczną przygodą! To najlepsze, co możecie dla siebie zrobić.
Podobne artykuły
- Art
- Trend
- News
JESIEŃ I ZIMA W MUZEACH: 5 WYSTAW, KTÓRE MUSISZ ZOBACZYĆ
- Trend
- Polska
Reading Get-Together w PURO
- Art
- Trend
- News